Schizofrenia czy dialektyka marksistowska?
O eskalacji walk na wschodzie Ukrainy mówi się od tak dawna (już prawie od roku), że można by się spodziewać, iż w końcu ilość zmieni się w jakość co najmniej w umysłach lub w mowie.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama wygłosił 20 stycznia 2015 roku doroczne orędzie do narodu. Z dumą mówił nim: „Podtrzymujemy zasadę, że większe państwa nie mogą napastować mniejszych; [robimy to] przeciwstawiając się agresji Rosji, popierając demokrację w Ukrainie i podtrzymując na duchu [reassuring] naszych sojuszników z NATO. Rok temu, gdy razem z naszymi sojusznikami wykonywaliśmy ciężką robotę nakładania sankcji – niektórzy mówili, że agresja Putina jest strategicznym majstersztykiem i pokazem siły. I co? Dziś Ameryka stoi mocna i zjednoczona z naszymi sojusznikami, podczas gdy Rosja jest osamotniona, a jej gospodarka w rozsypce".
Tego samego dnia można było przeczytać we wszystkich (poza rosyjskimi) agencjach prasowych o eskalacji działań wojennych na wschodzie Ukrainy. Działaniami wojennymi nazywa się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta